piątek, 18 lutego 2011

Dziewczyna do wszystkiego

A moja kawa zbożowa to najprostsza w przygotowainiu kawa: łyżeczka no półtora kawy inki, zalanej 1/2 kubka wody a reszta 2% mleka. Mniam mniam. GOŻKA
A w pracy wciąż dużo się dzieje. Wciąż wielki chaos w związku z przekazywaniem obowiązków. I tak sobie myślę, że czasem ludzie chcą żeby im było lżej, żeby ktoś odciążył ich od wielu obowiązków, a jak przychodzi co do czego to czują się zagrożeni i opronie wszystko przekazują.
Cały następny tydzień na wyjeździe służbowym we Wrocku. Uff, mam nadzeję, że mój Pi to przeżyje. Jak na razie nie narzeka na moje zaniedbania obowiązków domowych.
Zaczynam czytać poradnik zamówiony przez Kasztelankę dla mnie w empiku "Dziewczyna do wszystkiego". Może coś mądrego w nim wyczytam. Mimo postanowień, że nie dam sobą manipulować (chodzi o pracę), że będę umieć powiedzieć "nie zgadzam się", "nie" (całkowity brak asertywności,a to tylko dlatego żeby być milusim) nie potrafię tego robić. Boję się, że będzie tak jak dawniej w pracy, wszyscy na głowę mi wejdą, nie docenią to co robię. Muszę od początku wziąć się w garść. Tak jak pisałam - najgorszy póki co jest chaos.
W domu jutro nadrabianie zaległości, a wieczorkiem wyjście do znajomych na big party. Fluś z Ka znów do babci.
I tak szybko uciekają dni, tygodnie. Już minęło 2 w nowej pracy. Dam radę. Muszę. A teraz w pióra, tzn spać karaluchy...

1 komentarz:

  1. Jeśli doła złapiesz, to popatrz na to z mojego punktu widzenia.... pracować możesz (ja nie mam takiej możliwości), na wyjazd służbowy jedziesz, na angielski nie pójdziesz... żyć, nie umierać! :)
    Bleee, taki mnie wstręt do ang. wziął po ostatnich zajęciach... nic nie rozumiałam :(
    Udanego tygodnia ;)

    OdpowiedzUsuń