poniedziałek, 14 lutego 2011

Zaniedbanie i zapracowanie

Zaniedbałam się w pisaniu postów. A i nie tylko w pisaniu, ogólnie w wielu sprawach. Obowiązki bycia gospodynią domową, super mamą poszły w odstawkę. Dobrze, że daję radę obowiązkom małżeńskim. Choć z tym też róźnie bywa. A to wszystko za sprawą mojej nowej pracy i organizowanym w dniach 11-14 evencie. Event jak to event pracy co nie miara. Ale udało się. Super show z Centrum Sztuki Wokalnej, Super występy rzeszowskich akrobatów, Kevin Aiston bez większych wrażeń. Ale za to dzisiaj kolacja dla najsympatyczniejszych par w dechę. W tle muzyka na żywo. Super. I fakt , że od kilku dni po 12-14 godzin w pracy, to zmęczenia nie było.
A jutro hm. Muszę z Ka pojechać na pogotowie prześwietlić rekę - lekka kontuzja przy obronie piłki. Fluś znów śpi u babci, bo Pi w pracy.
Wekend, a właściwie niedziela minęła uroczo - na niewielkim wypadzie z rodzinką. Jest fajnie. Od 4-5 tygodni sielanka z PI. I chcę się tak żyć.
Kocham Cię życie...

3 komentarze:

  1. o proszę to Fluś Majki, to Twój Fluś, cudne dziecko :))
    ciesze się, że dobrze, bo przecież tak ma być...i oby cały czas

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Gratuluję nowej, choć nieco absorbującej pracy. I wciąż czekam na przepis na pyszną kawę zbożową ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i nie było Cię na angielskim... buuu :(

    OdpowiedzUsuń