czwartek, 24 lutego 2011

Kierat

Tylko kilka słów, bo padam na pysk. Odkąd zaczęłam nową pracę żyję jak w kieracie. To co się dzieje w pracy przerosło moje oczekiwania. Dzisiaj trzy spotkania w jednej godzinie - spotkanie z to be z W-wy, konferansjer na najbliższy event, dojazdówki do galerii.
A wcześniej dwu godzinna telekonferencja z centralą.A miałam błogo odpoczywać na stażu w centrali. Uff. najważniejsze ze reklamy do prasy poszły,spot do radia przygotowany. Jutro rollup na sobotnią galę biznesu i ulotki-reklamówki.
I tak wygląda mój dzień w pracy. Czyli ciągle coś...
A dom, o tym juz nie wspomnę. Zaniedbanie na całej lini. Muszę nadrobić zaległości w wekend.

2 komentarze:

  1. w weekend ciepłe kapcie i sweter plus kawa gazetka(wysokie obcasy) i RELAKS!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy dotrzesz na ang... ;)

    OdpowiedzUsuń