wtorek, 2 listopada 2010

1 listopada

Nie znoszę tego dnia od 2001r. Czyli już 9 lat. Wcześniej uwielbiałam bieganie z nowego na stary cmentarz w Prze. Wieczorne wyjście by popatrzeć, kto sie skrada w ciemnościach.
Ale wszystko się zmieniło. I mimo że powinen to byc dzień radosny, jakoś ciężko o uśmiech na twarzy. No teraz juz jest zdecydowanie lepiej. Bo to Ka i Oli zmienili wiele. Ale wciąż patrząc na napis "Śpij nasz aniołku", zasycha w gardle i łzy same cisną się do oczu. 9 lat miałby nasz aniołek. Żył zaledwie 40 tygodni. Nie otworzył swoich oczek by popatrzeć na mnie..I wciąż pytanie - Kto zawinił? Lekarz - nie, ja wiem że to JA - gdzie był mój instynkt - nie wiem. I trzeba z tym żyć. Pamiętam jakby to było wczoraj...."Śpij nasz aniołku"

1 komentarz:

  1. eeee tam wiesz! guzik wiesz! trzymaj się ciepluchno!! i ubierz grube wełniane skarpety! tak dla pewności ;)

    OdpowiedzUsuń