niedziela, 3 października 2010

I zaczęło się

Po udanym grzyobraniu razem z G udałyśmy się na "łowy". Dziwnie się czułam, ale przeżyłam. Hehe. Już wiem teraz o co chodzi, więc w każdej chwili mogę to robić po trochu a nie jak oszołom wychodząc z całym zwitkiem w ręku. Pierwsze kroki za mną. Zbliżam się coraz bardziej do pozyskania tego co niezbędne by wkońcu zacząć. Hm pewno okaże się już niebawem czego mi brakuje. :)
A dzisiaj poszperam w necie i może uda mi się kupić coś fajnego a taniego.
Na dzisiaj zapowiedzieli się z wizytą moi rodzice. Może i fajnie, bo nie byli u mnie chyba z 1,5 miesiąca.
....
Fajnie minęła niedzierlla. Bez nerwów, krzyków, złości. Wizyta rodziców była krótka - kawka, ciasto upieczone przeze mnie w sobotę.
Rano usłyszałam fajną piosenkę . I jak wariatka słucham jej na okrągło. Chyba zakupię ich pierwszy debiutancki album "1" . Głos wokalistki Uli przypomina głos Janis Joplin. Ulalala :)
A teraz czas na piwko z sokiem malinowym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz