poniedziałek, 3 stycznia 2011

Masz rację

Tak Kasztelanko masz rację. Dlaczego to wszystko piszę. Tylko i wyłącznie po to, by wyżucić swoje troski, problemy w wirtualny świat. Aby nie dzielić się z moimi sprawami z rzeczywistymi znajomymi, pseudo przyjaciółmi, którzy współczują, rozumieją, a poza plecami wbijają widły w plecy. Twoja mama ma rację, by zachować dla siebie swoje sprawy. Też tak bym chciała. Niestety im więcej nawarstwawiających się spraw mnie nurtujących tkwi we mnie, duszę się. Zaczynam krzyczeć. Dlatego ten blog. Chciałam by zrobił się on bardziej tematyczny, szukałam inspiracji, a może by tu zapisać zainteresowania, pasje tak jak o robi Zu, ale nie mam ich aż tak sprecyzowanych. A dlaczego? Z braku czasu. Bo tak np dzisiaj odkąd wróciłam z pracy stoję w kuchni. Najpierw obiad na dzisiaj, później zmywanie, sprzątanie i znów obiad tym razem na jutro (mam nadzieję że na cały tydzien, bo największy gar jaki mam kapuśniaku nastawiłam). A skąd to moje dzisiejsze zacięcie do gotowania. A no otóż z dwóch powdów: stwierdzenia przez mojego Pi "ciekawe Ka czy dzisiaj zjemy coś na obiad gotowanego" no i postanowień noworocznych w związku z tym stwierdzeniem.

1 komentarz:

  1. niech sobie ugotuje jak coś chce gotowanego! jak nie to świeża marchewka też dobra zwłaszcza na poświąteczny brzuchol!

    OdpowiedzUsuń