czwartek, 27 stycznia 2011

Urlop dzień 4

Nie powinnam tak długo przebywać na urlopie. Znów mi się nic nie chce, wciąż pełno do sprzątania, prania. Już tego mam dosyć. WZM nie tknięte. I znów siedzę cały czas przy kompie na necie. Uzależnienie niesamowite. Chcialabym to ograniczyć. Pewno tak jak wszystkie moje postanowienia, zaraz na początku szlag trafi. To mnie wkurza strasznie. Czytając blog koleżanki jestem pełna podziwu za jej sposób na życie. Z takimi problemami żyje normalnie, tzn nie normalnie ale inaczej. A mi się ciągle nic nie chce. Wciaż telefon milczy...

4 komentarze:

  1. tak zdecydowanie jak urlop wymuszony to nic się nie chce!
    ja tak dla przykładu nigdzie dzisiaj nie byłam... nawet najdalej doszłam do schodów na klatce schodowej!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Halo... zaglądnęłam wreszcie z odrobiną czasu... co z Ciebie za maruda? :)
    No i czy to mnie masz na myśli pisząc o podziwianiu? ;)
    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  3. tak tak oczywiście że Ciebie i nawet nie myśl rezygnować z naszej grupy - NADROBISZ dasz radę zdolna z Ciebie bestia.

    OdpowiedzUsuń
  4. No faktycznie jest kogo podziwiać... he he he ;)
    A z angielskim, to nie tylko chodzi o to nadrabianie, tylko o te laski, z którymi teraz jesteśmy a ja za nimi ledwo lecę... wrrr ;)

    OdpowiedzUsuń