środa, 5 stycznia 2011

Zmęczenie

Na jutro zapowiedzieli się moi rodzice.I nie wiem czy mam się cieszyć czy smucić. Zaplanowałam, że na spotkanie zrobię sałatkę i upiekę ciasto. I miałam to zrobić dzisiaj. Hm. Ciężko to widzę. Po kilku ciężkich dniach w pracy i ostatniej nieprzespanej nocy marzę tylko o tym by przyłożyć głowę do poduchy. I nici z planów. I pewnie zaraz tak zrobię, bo Pi w pracy, a Fluś nocuje u teściowej.
Nastawię budzik na 5:30 (czyli tak jak zazwyczaj) i wszystko zdążę zrobić do godz.8:30, bo o tej godzinie muszę pojechać po Pi.
A co dzisiaj mnie zaskoczyło, a nawet bardzo zdziwiło? Brak pieczywa w sklepach. Dziwne, ale prawdziwe. Jutro święto, fakt, ale to tylko jeden dzień. Chyba ludzie oszaleli.
A co mnie dzisiaj wkurzyło? No oczywiście moja niemoc. Niemoc w postanowieniach bycia bardziej asertywną. Uczę się, ale małymi kroczkami. Po zmianie stanowiska jestem zszokowana zachowaniem mojej nowej szefowej. Nie wiem, jak temu podołam. Pewnie o wkurzam się co niemiara, o narzekam a będę zapierdzielać wciąż na wysokich obrotach. Głupia jestem.
Idę spać.

1 komentarz: