wtorek, 28 września 2010

Co potrafię?

No właśnie bardzo mądre pytanie. Też się zastanawiam. Odkąd pamiętam pracuję. Zaraz po szkole - staż w gminie w budownictwie, później pracownik biurowy, później praca w biurze rachunkowym, dalej doradca kredytowy, asystentka prezesa, asystent redaktor - pisząca z rachunkowości, redaktor strony internetowej, znów asystentka prezesa no i wkońcu hucznie zwał specjalista ds. marketingu.
No i praca ta w pełni mnie zadawala, atmosfera też, ale nie wynagrodzenie. Jak kto woli: ciut więcej niż minimalna, jałmużna, głodowe świadczenie.
Co mnie przygnębia w tej firmie: brak możliwości awansu, uczestniczenia w szkoleniach, podwyżki - bo to wszystko jest dla określonego środowiska. Nepotyzm itd....
Dlatego nie widząc lepszych perspektyw, postanowiłam poszukać coś bardziej intratnego.
Nie chcę zarabiać ciu więcej od minimalnej. Kończąc dwa kierunki studiów, podyplomówkę, kursy itd., myślałam że będzie dobrze. Ale chyba nie tu. Jak nazywają ludzie zamieszkujący tereny zachodnie - na Ukrainie. :)
Dlatego kochana K, te moje skromne 7 podań to tylko początek.)

1 komentarz: