poniedziałek, 6 września 2010

Po wekendzie

I znów rozpoczął się kolejny tydzień. Tydzień walki z przeciwnościami dnia codziennego i tydzień szczęścia z tego co dzień przyniesie.
Z nosa wciąż kapie.
Wekend minął bardzo szybko no i można powiedzieć że fajnie. Oczywiście mąż zarzucił focha, ja na niego też. Super gość, ale o wszystkim chce decydować, zawsze chce mieć ostatnie zdanie.
Ale wczoraj postarł się, gdy odwiedził nas mój brat z żoną i synkiem. Zapodał wszystko co potrzebne do lekkiego poucztowania. No wkońcu rodzina się powiększy :). Oj jak dobrze że Fluś już taki duży.


Alfabet nauczony - oby Kacper dzisiaj na nim nie poległ.
A co w tym tygodniu? Jakie plany? A nijakie. Do przodu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz