środa, 8 września 2010

Z pozytywnym...

nastawieniem na dzisiejszy dzień, zwlokłam się z łóżka. Pozytywnym i zwlokłam się hahah. No cóż takie o to moje pisanie. Ale piszę co myślę - więc taki oto jest efekt. To nie to samo co pisanie do gazety z tematyki rachunkowości Wn Ma itd. O jejku ale to było straszne. Ciągle korekty korekty nie docenionych, mało dowartościowanych bab... Ale minęło i nie ma co zrzędzić więcej.
Podziwiam moją koleżanię. Tak trzymaj ale weź oddech kobito. Spacer rano, w południe wieczorem, o matko :) Spacer hahah - raczej bieg z obciążeniem.
A mój plan na dzisiaj: hm, żeby nie było inaczej niż normalnie to gotowanie obiadu:zupa z wczoraj a na deser pierogi z truskawkami (zamrożonymi latem). W przerwach między wszystkim tym co związane z Olkiem - relax czyli czytanie.
No i koniecznie dzisiaj wieczorem BIEG. O rety po takiej przerwie to ja zdechnę a nie przebiegnę.
No i koniecznie dzisiaj nieustanne myśli co robić by było lepiej. Ponieważ ciągle cierpię na chroniczny brak kasy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz