czwartek, 2 września 2010

Mysz

Nie wierzyłam własnym uszom - jak kilka dni temu Kacper krzyczy siedząc w wannie (dosłownie miał sie kąpać) krzyczy -"mamo mysz".
Dzisiaj sama doświadczyłam tego czegoś tzn. szoku - wchodzę do garderoby Kacpra a tu "mała myszka siedzi sobie i ...".
Oj będzie sie działo, będzie - polowania czas zacząć... oczywiście jak wróci meżuś :)
Po niezbyt udanym dniu wczorajszym, zaczynam działać znów niby pozytywnie myśląc.
Chyba jestem uzależniona -od internetu oczywiście. No cóż trzeba z tym walczyć. Hihi Niesamowity pochłaniacz czasu.

1 komentarz:

  1. o której godzinie ty to wszystko pisałaś?! nie masz spania?ja nie mam, ale ja siedzę i nadrabiam robotę, ale Ty człowiek normalny?!

    OdpowiedzUsuń